Ustawa bimbrowa
Dziś na antenie Trójki w programie Za i przeciw - odbyła się bardzo ciekawa dyskusja o destylatach, siłą rzeczy było także co nieco o nalewkach. Warto posłuchać. Zastanawiające jest tylko to, dlaczego pan Janusz Palikot zawsze przypomina sobie o tej ustawie, gdy jest w opozycji? A nie wtedy, gdy jest w partii rządzącej.
Ustawa to może nie pierwszy (bo w końcu mamy wina), ale drugi mały krok ku normalności i rozwiązaniom Francuskim, Austriackim, czy nawet Czeskim. Z pewnością niedoskonała zważywszy na obwarowania, zawężenie grupy producentów do rolników i jej „odgrzanie” po 4 latach bez wprowadzenia poprawek. Smuci także trochę, to, iż mimo postępów w ostatnich latach, część społeczeństwa jeszcze nie dorosła do kieliszka tarninówki przy sobotnim obiedzie i nadal upatruje w tym bimbrowo-nalewkowym fenomenie przyczyn alkoholizmu innej części społeczeństwa. Z drugiej strony, pan poseł Adam „yyy wydaje mi się” Rybakowicz sugeruje, iż miód pitny robi się ze spirytusu koniecznie pochodzącego ze zboża lub owoców. Więc, tak; małymi kroczkami.
AUDYCJA tutaj.
Powiązane artykuły:
Napisz komentarz