Polski Pacharán, czyli podkręcona tarninówka
Polski Pacharán, czyli podkręcona tarninówka
Rzecz o tym gdzie tarnina rośnie, kto z niej jakie trunki robi, czy pasuje do anyżu, ginu, kawy i kwiatu pomarańczy. A także o tym czy wypada tarninówkę i inne nalewki pić, w długie, słoneczne, letnie popołudnia, z kostką lodu.
- Przygotowanie: 1h na 1l
- Nastaw: 1-2 miesiące
- Leżakowanie: pół roku
Przygotowanie:
- Będąc w Hiszpanii, szczególnie na północy w Nawarzrze, gdzie wina zaczynają ustępować pola mocniejszym trunkom, możemy spotkać wydawałoby się bardzo polski likier robiony z owoców tarniny. Choć nadal wielu czytelnikom może wydawać się, iż nalewki to endemicznie polskie alkohole, które nigdy nie przekroczył granic Łaby i Dunajca, może tylko Niemen, to jest całkiem inaczej. Niemcy, Austriacy, Szwajcarzy, Francuzi, Włosi nawet jak widać Hiszpanie – wszyscy robili i robią nalewki. Czasami słodkie wtedy ortodoksi nazwą je likierami (zapominając o dziewięćdziesięcio-paro procentowych gorzkich likierach ziołowych), czasami wytrawne, mocne i słabe, owocowe i ziołowe, zalewane destylatami ze zbóż lub owoców, czyli dokładnie jak w granicach Rzeczypospolitej. Dlaczego inne narody także postanowiły macerować owoce i zioła? Między innymi dlatego, żeby (tak, jak i u nas dawniej robiono) ukryć wyraźnie nieprzyjemne skutki niedostatków w sztuce destylacji. Tak na przykład powstał w Zjednoczonym Królestwie Sloe gin, czyli także tarninówka, ale na bazie ginu. We Francji zaś na destylacie z winogron Liqueur de Prunelle.
-
Początki Pacharán sięgają średniowiecza, w 1816 r. Ambrosio Velasco założył pierwszą firmę, która produkowała trunek oficjalnie i na większą skalę, niż przydomowe gorzelnie.W połowie XX wieku kolejne firmy rozpoczynały produkcję nalewki, popularyzując ją poza granicami Navarry. Wkrótce też powstał instytut (tu można przejrzeć listę certyfikowanych firm) i regulacje, narzucające kolejne ograniczenia, aby nikt przypadkiem nalewki z tarniny z anyżem nie śmiał nazwać inaczej niż Pacharán lub w języku baskijskim Patxaran. Ponadto Hiszpanom nadal się wydaje, że okolice Nawarry to jedyne miejsce w Europie, gdzie tarnina jeszcze rośnie dziko i oczywiście tylko ta hiszpańska jest dobra. Cóż, zupełnie jak czasem nam. Dodajmy na marginesie, że nazwa pochodzi od basa- dzikiej aran śliwy w języku Basków, ale już w aragońskim tarnina to arañón, co może prowadzić do pewnych nieporozumień.
- Przepis jest prosty. Przygotowujemy tarninówkę wg receptury na nalewkę tarninową jednak zmniejszając ilość cukru o połowę lub choć 25% i wykorzystując nieco słabszy alkohol. Docelowo chcemy bowiem uzyskać trunek o mocy tylko 25-30% i nieco bardziej cierpkawy. Nadto wzbogacamy nastaw anyżem gwiaździstym i/lub anyżem biedrzeńcem. Możemy także dodać palone ziarna dobrej kawy, wanilię, laskę cynamonu. W Hiszpanii praktykuje się również wzbogacanie płatkami dzikiej róży, liśćmi laurowymi, kwiatami rumianku i pomarańczy, a zamiast czystego destylatu używa się niekiedy brandy. W przepisach z Navarry nastaw maceruje się w miejscu ciepłym, ale nie nasłonecznionym, zapewne spowodowane jest to większą intensywnością promieni słonecznych i być może zbytnim „gotowaniem” się płynu. W naszych warunkach wystawienie na jesienne słońce na parapecie raczej nie powinno przyszłej nalewce zaszkodzić.
Warto zauważyć
Warto również zwrócić uwagę, że czysty Pacharán pija się z lodem co jest wbrew pozorom, świetnym pomysłem, także dla innych mocnych nalewek, szczególnie sączonych w letnie, gorące, skąpane w złotych promieniach słońca popołudnia do kawałka pachnącego owocowego ciasta. Nalewka przyjemnie się ochładza, tylko nieznacznie rozcieńcza, wszystkie smaki i aromaty nadal są wyczuwalne, za to alkohol mniej. Digestif doskonały.
Powiązane receptury:
4 komentarze “Polski Pacharán, czyli podkręcona tarninówka”
Napisz komentarz
Ciekawy przepis. Nastawiłem z zamrożonych owoców zobaczymy za pół roku…
Super. Jak ktoś tak ładnie opisuje proces, powinien wystrzegać się błędów ortograficznych, patrz procęty i procenty
Staram się jak mogę, ale cóż – korekta nie wszystko wychwyci;) Poprawione, dziękuję:)
Jeśli czymś rozcieńczać to najlepiej owocami. Wtedy weźmy większą ilość gruszek na daną porcję alkoholu. Woda rozcieńczy nam także smak. Z tego przepisu i tak ostateczna ilość alkoholu jest poniżej 35% – więc to raczej wersja lekka.