Krupnik
Krupnik
Już jeden kieliszek tego niezwykłego trunku może rozebrać do rosołu. Słodki, mocno rozgrzewający, żółty, złocisty, pomarańczowy, a nawet barwy miedzianej, niezwykle rozgrzewający, nieco egzotyczny, przywodzący na myśl święta lub dalekie wyprawy - krupnik to wspaniały napitek. Nie może go zabraknąć zimą ni jesienią, dlatego warto już na wiosnę sporządzić nastaw. Tym bardziej, iż jest bardzo prosty w przygotowaniu.
- Przygotowanie: 2 godziny
- Nastaw: 1 - 6 miesięcy
- Leżakowanie: 1 - 6 miesięcy
Przygotowanie:
- Jest to podstawowy przepis jeden do jeden do pół. Miód najlepiej wielokwiatowy, spirytus i wodę należy połączyć i dobrze wymieszać. Możemy to zrobić na zimno (jeśli mamy dużo czasu na leżakowanie) lub na ciepło (jeśli na przykład zostało nam niewiele tygodni do Świąt). W ostatnim przypadku miód podgrzewamy, odszumowujemy, dodajemy przyprawy oraz wodę i wszystko ostrożnie wlewamy do naczynia, następnie dodajemy spirytus. Nie, spirytusu nie podgrzewamy. Całość delikatnie mieszamy.
- Jak w przypadku każdej nalewki ważne jest aby używać składników najwyższej klasy. Goździki i kardamon dodajemy w całości, pieprz i ziele angielskie możemy delikatnie zmiażdżyć, gałkę muszkatołową zetrzeć na grube wiórki lub użyć kwiatów muszkatołowca, laski cynamonu i anyż należy połamać, wanilię nacinamy wzdłuż. Imbir obrany ze skórki, kroimy w średniej wielkości kawałki. Skórkę z cytryny i pomarańczy bez albedo także pozostawiamy w dość dużych kawałkach. Na koniec wlewamy sok z cytryny – najlepiej do schłodzonego nastawu. Mielenie, czy dodawanie sproszkowanych przypraw spowoduje zmętnienie i znacznie utrudni nam późniejszą filtrację, dlatego należy unikać takich rozwiązań. Gotowy nastaw odstawiamy w ciepłe, acz nie nasłonecznione miejsce, na co najmniej miesiąc, a lepiej trzy. W przypadku wersji robionej na zimno minimum to sześć miesięcy. Następnie filtrujemy, rozlewamy do butelek.
- Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie modyfikowania przepisu, zmniejszania lub zwiększania ilości wody, soku z cytryn. Natomiast proporcja jeden do jeden miodu i spirytusu wydaje się być najlepszą z możliwych.
- Jako jeden z nielicznych wyjątków krupnik można serwować na ciepło. Podgrzany w rondlu na małym ogniu, podany w małych ceramicznych kieliszkach wypełni dom i nasze kubki smakowe fenomenalnym korzennym aromatem. Niektórzy dodają nawet odrobinę masła i czekolady. A jeszcze inni ziarenka kawy po czym zimny krupnik podpalają na parę, paręnaście sekund i tak serwują.
Metody alternatywne:
Eksperymentować możemy do woli, zwiększając i tym samym wydobywając „na wierzch” naszą ulubioną przyprawę. Czy będzie to imbir, gałka muszkatołowa, czy cynamon. Dodawać możemy wszelkie inne przyprawy jak szafran, nasiona kopru włoskiego, kwiat pomarańczy, lawendy, hibiskusa czy muszkatołowca. Oprócz soku z cytryny możemy wcisnąć sok z pomarańczy, czy dodać odrobinę nalewki malinowej, a nawet wiśniowej. Bardziej subtelne efekty osiągniemy komponując różne gatunki miodu. Lipowy i akacjowy pozostawi nalewkę bardziej łagodną, waniliową, natomiast wrzosowy lub gryczany może uwypuklić korzenny aromat.
Etykiety
Do tego przepisu dostępne są etykiety w dwóch wersjach kolorystycznych do wyboru, zachęcamy do pobrania i wydrukowania. Najlepiej na dobrym jakościowo papierze ekologicznym lub naklejkowym.
Powiązane receptury:
24 komentarze “Krupnik”
Napisz komentarz
Najlepszy na Święta!:)
Jutro minie 6 miesięcy od czasu nastawienia Krupnika i będzie wielkie filtrowanie. Nie mogę doczekać się efektów, choć wiem, że tym dłużej posiedzi tym bedzie lepszy. Na święta mam nadzieję, już będzie dobry !
Dzień dobry! Czy 10 sztuk kardamonu to 10 ziarenek czy chodzi o całe owoce zawierające nasiona?
Chodzi o całe. Przepraszam za nieścisłość.
Cytuję:
„(…) dodajemy przyprawy oraz wodę i wszystko ostrożnie wlewamy do naczynia ze spirytusem…”
Otóż taka mała uwaga. Nigdy, ale to przenigdy nie wlewamy składników żadnej nalewki do spirytusu, tylko na odwrót.
Już w podstawówce w ósmej klasie na chemii wpajano nam podstawową zasadę:
PAMIĘTAJ CHEMIKU MŁODY, LEJ ZAWSZE KWAS DO WODY !!!
No i uwaga druga a w zasadzie pytanie w kwestii ingrediencji:
„4 laski cynamonu…”
Ile to będzie, no bo przecież cynamon nie występuje w laskach tylko w postaci nieregularnych kawałków kory. Bywa zmielony, o ale to raczej nie tutaj…
1 O tuż wydaje się, iż jest w tym nie wlewaniu do spirytusu trochę mitologii. Zasadniczo się zgadzam i zmodyfikowałem zapis. Ale po latach wlewania do spirytusu i spirytusu do – nie zauważam różnic. Często autorzy piszą, iż wtedy nastaw jest bardziej mętny (być może), ale z czasem i tak wszystkie drobinki osiadają. Nie mniej natchnął mnie Pan do zrobienia paru eksperymentów i podzielenia się wynikami.
2 Laski, to oczywiście pewne uproszczenie, które w przepisach na pewno ma swój początek w laskach wanilii- chodzi oczywiście o długie, zwinięte kawałki kory cynamonowca. Najlepiej byłoby podawać dokładną wagę wszystkich przypraw (choć to zabiłoby nieco różnorodność naszych domowych trunków), ale nie ma to sensu ze względu, na to, iż każda przyprawa, zależnie od regionu pochodzenia, daty zbioru, warunków podczas zbioru, czy transportu, czasu przechowywania, etc, itd ma inne aromaty, inną ich siłę, stąd więc biorą się pewne nieuniknione zaokrąglenia w przepisach.
Ośmielę się nie zgodzić „chemiku młody”. To powiedzenie dotyczy kwasu, który jest cięższy od wody. Alkohol – przeciwnie, jest od wody lżejszy. W większości przypadków wlewa się ciecz o większej masie do tej lżejszej. Wlewanie roztworów wodnych do alkoholu ma zastosowanie w robieniu drinków.
Zrobiłam w grudniu, dziś kosztowaliśmy. Pyszna. Będzie coraz lepsza 🙂 Pozdrawiam
Wspanialy przepis. Ta. nalewkę właśnie chce zrobić. Moje pytanie czy zamiast spirytusu mogę urzyc tylko wódkę i ominąć Dziekuje za odpowiedz
Akurat w tym spirytus jest o tyle potrzebny, że dodajemy dużo miodu, więc uzyskujemy około 45% roztwór. Jeśli dodamy wódki, całość może mieć poniżej 20%. To oczywiście nie jest źle, ale jednak to już co innego.
Jaka jest gramatura „1 średniego kłącza imbiru”? Pytam, ponieważ nastawiłem nalewkę dwa dni temu, ale woń i smak imbiru są tak intensywne, że obawiam się, iż dałem go za dużo. Czy w czasie maceracji przebiją się pozostałe składniki, czy mam już zacząć ratować nastaw, np. większą ilością pomarańczy?
Przy okazji pozdrawaim serdecznie Autora bloga! Bardzo cenne miejsce, szczególnie dla początkujących.
Zważyłem:) około 100 – 150 gram. Nie podaje wartości wagowych, gdyż i tak aromat w moich 100 gramach, może być 50% mniej wydajny, niż w Państwa. Niestety, trzeba dać sobie pewien organoleptyczny margines. Ale to jest właśnie piękne. Smak imbiru wraz z czasem powinien maleć, gdyż inne przyprawy wolniej ekstrahują. Ale oczywiście dodanie nieco miodu i alkoholu, ew innych przypraw złagodzi smak imbiru. I jeszcze jedno – robi się przecież imbirówkę (polecam), więc zawsze można powiedzieć, że to imbirówka z „korzeniami” 😉
Czy można uratować jakoś nalewkę, jeśli (mocno) przedobrzyło się z imbirem?
Tak, odpowiedź o jeden komentarz niżej. Lub wyżej.
Dziękuję za odpowiedź (a w zasadzie odpowiedzi), raczej pójdę w wersję z imbirówką 😉
Witam, całkowite zrozumienie komplikuja mi dwa zdania „spirytus i wodę należy połączyć i dobrze wymieszać” oraz „dodajemy przyprawy oraz wodę i wszystko ostrożnie wlewamy do naczynia” jak widać dwa razy została użyta woda, pytanie to kiedy jej używamy?
Pozdrawiam autora zrobiłem wcześniej już 3 rodzaje nalewek z tej strony 🙂
Od końca – mam nadzieję, że wszystkie trzy wyszły smaczne i dobre?
Staram się tak pisać, żeby zawsze wszystko było systematycznie i po kolei i tak jest tutaj, ale rzeczywiście można to zrozumieć – nie jako dwie wersje alternatywne do siebie, tylko jako jeden proces. Wyjaśniam, więc – wszystkie trzy składniki powinny być wymieszane ze sobą dobrze. Możemy to zrobić na zimno, czyli mieszamy wcześniej wspomniane. Lub na ciepło, gdzie jeszcze raz wymieniam składniki, jakie dodajemy, gdyż istotne jest aby, pierwszy odszumować, drugi – czyli wodę dodać, a trzeciego, czyli spirytusu już nie podgrzewać.
Nastawiłem tę mieszankę z dodatkiem trawy cytrynowej, już pachnie cudownie. Dziękuję bardzo za ten przepis. Jeśli autor ma ochotę zamieścić, to tutaj jest link do PDF-a z tym przepisem zrobiony pod jednostronny wydruk. Inne nalewki też będę próbował robić.
https://drive.google.com/open?id=1fEA08tMarVlSPHh4OyHeY3IxdU24FqJK
Jest ok. Szczególnie zwracam uwagę na ilość anyrzu .Jest bardzo aromatyczny.Ja użyłem na 7l 10 gwiazdek i się przebija . Poza tym świetny smak i grzeje oj grzeje. Pozdrawiam Grzegorz
Przymierzam się do tej nalewki, więc z oceną się powstrzymam. Nie mniej jednak, przypuszczam, że świąteczny aromat zawarty w składnikach tego nalewu udzieli się wszystkim go kosztującym.
Pytanie moje do Autora: w jakich ilościach stosować składniki dodatkowe? Przyznam, że nie do końca znam intensywność poszczególnych przypraw, więc jakakolwiek podpowiedź byłaby cenną wskazówką.
Pozdrawiam!
W tych podanych w przepisie (po lewej). Mniej więcej, bo różnice w aromatach pochodzą zależnie od miejsca pochodzenia, pogody, czasu transportu, etc – nie da się tego podać super precyzyjnie, a nie tak, aby zawsze wyszło tak samo. A przynajmniej, nie jeśli nie ma się zaprzyjaźnionych plantatorów w różnych zakątkach świata. Więc mniej, więcej tyle co w przepisie i mniej więcej równo:)
Wczoraj odcedziłem nalewkę. Niestety nie była klarowna, więc pozostawiłem ją w spokoju w dużym słoju do powolnego klarowania. Początkowo próbowałem ją przefiltrować, ale przy takiej gęstości cieczy szło to jak krew z nosa. Dlatego zdecydowałem się na samoistne klarowanie. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Zapach i smak to czysta poezja. Cytrusy przebijające się przez słodycz miodu. I do tego przyprawy korzenne. Pycha 🙂 Z racji tego, że efekt przerósł moje oczekiwania, jeszcze w tym roku nastawię kolejny słój i pozwolę mu macerować się dłużej. Dziękuję za przepis. Pozdrawiam! 🙂
Witam,Strona ta jest dla mnie źródłem inspiracji od ponad dwóch lat chyba. Bardzo fajna baza wiedzy. Coś sam eksperymentuję (np cytrynówka robiona w taki sposób jak malinówka), niektóre robię według recepty, ale wszystko się udaje :)Mam jednak problem z filtracją, pewnie przez brak doświadczenia, gdyż do tej pory malinówek czy wiśniówek, nie filtrowałem. Nie przeszkadza mi niewielka ilość osadu i generalnie było ok. Filtrowałem orzechówkę (tu się nie dało inaczej) i poszło gładko przez filtr do kawy.Teraz mam do filtrowania krupnik. To co udało się zlać z góry, też w miarę poszło przez filtr do kawy. Ale teraz zostało jakieś pół litra i idzie jak krew z nosa, albo i gorzej. Czy mogę prosić o jakąś poradę? Jakie filtry lub bibuły? Są różnej gęstości.Trafiłem też gdzieś na jakąś wypowiedź, że nalewek się nie filtruje ze względu na napowietrzanie, ale to chyba jakaś bzdura, gdzie tu napowietrzanie jak sobie ciecz spokojnie kapie.Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za dzielenie się wiedzą.
Najlepiej filtruje czas;) to jest osad opada na dno i potem delikatnie zlewamy. Ale tak filtry bawełniane czy lniane są ok (stare dobre ścierki), można także wypróbować filtry do wina. Napowietrzanie nie przeszkadza, chodzi o to, że jednak jeśli już bardzo długo filtrujemy po kropelce, to alkohol wyparowuje. Polecam filtr bawełniany i lekkie dociskanie. Odstawienie na jakiś czas i ponowne filtrowanie:)