Nalewka śliwkowa
Nalewka śliwkowa
Najpopularniejsza z nalewek, prosta, a zarazem mająca setki wariantów, słodka i wytrawna. Doskonała zarówno jako aperitif jaki i digestif. Idealnie komponująca się niemal z każdym dodatkiem, przede wszelkimi z przyprawami korzennymi i słodkawymi alkoholami. Dobra już po roku, choć wraz z mijającymi latami wyraźnie nabiera szlachetności. Nalewka śliwkowa to obowiązkowa pozycja na końcówkę lata.
- Przygotowanie: 2 godziny
- Nastaw: 12 - 96 miesięcy
- Leżakowanie: 12 miesięcy
Przygotowanie:
- Owoce starych odmian śliw, najlepiej sprawdzą się węgierki, zbieramy dopiero jak same spadną. Najlepsze będą te ostatnie, które kończą sezon. Powinny pachnieć już z daleka, być bardzo dojrzałe, miękkie i słodkie, ale nie nadgnite. Śliwki delikatnie myjemy, następnie drylujemy, sprawdzamy, czy nie ma żadnych robaków. Jeśli widzimy w środku glizdę lub co gorsze jej odchody, to choćby nam się wydawało, że owoc jest do „odratowania”, bezpieczniej będzie całą śliwkę wyrzucić, nie narażając nalewki na gorzkawy posmak. Z usuwaniem pestek z miękkich śliwek nie powinniśmy mieć żadnych problemów i możemy to robić wyłącznie sprawnymi palcami. Dokładnie tak jak w przypadku nalewki wiśniowej – niewielką część pestek możemy zalać alkoholem, który następnie po paru dniach dodamy do całego nastawu.
- Wydrylowane śliwki przekładamy do słoja lub gąsiorka z szeroką szyjką i zalewamy alkoholem tak aby żaden owoc nie wystawał ponad poziom płynu. Jeśli chcemy możemy nastaw dosłodzić, choć w przypadku bardzo słodkich węgierek nie jest to w ogóle potrzebne. Nastaw odstawiamy w ciepłe i nasłonecznione miejsce, np. na parapet.
- Nalewkę śliwkową zlewamy po roku, gdy na drzewach pojawią się nowe owoce. Ale jeszcze lepiej zaczekać dwa, cztery, sześć lat… Jeśli nie zdążymy jej zlać, w pierwszym roku owoce zaczną się rozpadać i powstanie nam „dżem”, którego filtrowanie jest bardzo pracochłonne. Dlatego lepiej owoce pozostawić i poczekać kolejne dwa-trzy lata, aż wszystkie zanieczyszczenia opadną, a na wierzchu pozostanie klarowna, wspaniała nalewka. Wtedy to, a bywa, że już i osiem lat minie – zlewamy nalewkę znad osadu, wygodnie siadamy w fotelu, sprawdzamy pod światło efekt naszej pracy i rozkoszujemy się nim do późnego wieczora.
- Jeśli zaś zdecydujemy się na wcześniejsze zlewanie – musimy pamiętać, aby nalewkę dobrze przefiltrować, dwu lub trzykrotnie, przez coraz gęstsze gazy, lniane ściereczki czy inne filtry. Następnie odstawiamy na kolejne miesiące, lata do leżakowania w chłodne i ciemne miejsce. Jeżeli po pewnym czasie na dnie butelek zbierze się osad – dekantujemy. Jeśli chcemy stworzyć nalewkę słodką, pozostałe śliwki, możemy zasypać drugi raz cukrem, klasycznie tworząc drugi, słodki nastaw, który po 2-3 miesiącach, kiedy cukier wyciągnie ze śliwek alkohol, dodamy, w odpowiadającej naszym kubkom smakowym proporcji, do pierwszego nastawu.
- Nalewka powinna być krystalicznie przejrzysta mieć kolor od fioletowego przez bordowy do lekko brązowawego, alkohol powinien być prawie niewyczuwalny. Zaś po otwarciu karafki czy butelki mieć aromat tak silny, że już po paru minutach usłyszymy pukanie do drzwi skuszonych zapachem sąsiadów.
Metody alternatywne i dodatki
Świetną nalewkę śliwkową można zrobić zastępując spirytus dobrym rumem (także czarnym), burbonem, czy nawet brandy. Każdy alkohol ze słodkimi akcentami będzie dobry. Możemy także pokusić się o wersję wytrawną, w której użyjemy dobrej jakościowo whisky i dodamy nieco podwędzanych śliwek. Nuty torfowe połączą się z dymnymi dzięki czemu stworzymy doskonały trunek do pieczeni. Lub pół wytrawną słodząc melasą i zalewając czarnym rumem. Równie ciekawym rozwiązaniem jest zastąpienie klasycznego roztworu alkoholowego dobrej jakości śliwowicą. Zalewanie owoców destylatem z tychże owoców to świetny pomysł na wzmocnienie doznań organoleptycznych.
Do śliwki idealnie i naturalnie pasują goździki, cynamon, wanilia i ziele angielskie. Ale także korzeń galgantu (dawniej galagantu, Alpinia galanga (L.)), imbiru, czy wreszcie anyż (spójrz także na przepis Polski Pacharán z tarniny) i kardamon. Ciekawe efekty przynosi także dodanie odrobiny skórki lub kwiatu pomarańczy, kumkwatu, czy mandarynki.
Zamiast cukru do osłodzenia nalewki możemy użyć śliwek suszonych, rodzynek i każdego rodzaju miodu, nawet tego o bardzo wyraźnym smaku jak np. gryczany, nie stłumi on aromatu śliwek, a wręcz przeciwnie. Świetnie także skomponuje się cukier trzcinowy czy wcześniej wspomniana melasa.
Powiązane receptury:
9 komentarzy “Nalewka śliwkowa”
Napisz komentarz
Nic dodać, nic ująć.
Ze śliwką jest problem z klarowaniem. SKARANIE BOSKIE. ALE POMYSŁ I PRZEPIS NA PLUS
Tak, ciężko się klaruje, ale właśnie dlatego pomysł z zostawieniem nastawu na parę lat jest taki dobry. Wtedy nalewka klaruje się sama.
Dzień dobry. Czy nastaw ma przez te kilkanaście miesięcy stać w nasłonecznionym miejscu? Czy słońce nie sprawi że kolor nalewki trochę ,,wyblaknie”? Pytam bo spotkałem się z opiniami że na słońcu to 1-2 msc a reszta w ciemnym miejscu (i nie mówię tutaj o dojrzewaniu nalewki) Dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
Zacznę od końca. Jeśli chodzi o śliwkę – to raczej z kolorem nie powinno być kłopotów – zawsze będzie on intensywny. Co do promieni słonecznych i widm światła – to tak, długotrwałe przebywanie na słońcu może spowodować zmianę koloru, ale w drugą stronę – tj. pociemnienia lub brązowienia. Tak się dzieję z pigwówką (-owcówką), z nalewką miętową, etc. Dlatego nalewki należy przechowywać – leżakować – maturować w zimnych i ciemnych pomieszczeniach. Ale macerować, czyli doprowadzać do uwalniania się aromatów z owoców/ziół należy zazwyczaj w miejscach ciepłych i słonecznych. W ten sposób, także dajemy owocom niejako dojrzeć drugi raz. Śliwka, wiśnia, mogą spokojnie być macerowane dwanaście miesięcy, następnie rok odpoczywać. Wraz z moim przyjacielem mamy jeszcze niezlany nastaw węgierki z 2012 r., śliwki się rozpadły i opadły na dno, pozostawiając na wierzchu krystalicznie przejrzystą, bordowo-śliwkową ciecz. Jest doskonała.
Dzień dobry. Dziękuję za doskonały przepis. Co Pan sądzi o długiej maceracji ałyczy? Bez pestek, rzecz jasna. Mam czerwoną, siedzi pół roku. Zostawić na rok?Pozdrawiam, Łukasz
Powoli przymierzam się do publikacji po-eksperymentalnej ałyczy, lubaszek, mirabelek…
Najlepiej spróbować – pół roku to już na tyle długo, że nie może być zła. Ale też na pewno nie zaszkodzi jeśli jeszcze poleży.
Chyba w Polsce najpopularniejsza jednak jest nalewka wiśniowa, nie śliwkowa.
Chyba tu każdy z nas jest selekcjonerem…